Inwestorzy podzieleni w ocenie sytuacji rynkowej

Konrad Grzelec BGŻOptima
Konrad Grzelec, BGŻOptima

Przybywa inwestorów optymistycznie i bardzo optymistycznie zapatrujących się na przyszłość, ale rośnie też odsetek skrajnych pesymistów. W niepewnym otoczeniu spora część Polaków decyduje się po prostu trzymać pieniądze w banku. Nawet jeśli nie przynoszą żadnego zysku. Tymczasem na rynku TFI nie można mówić o nudzie. W ostatnich tygodniach w górę idą zwłaszcza aktywa funduszy surowcowych.

Konrad Grzelec, BGŻOptima
Konrad Grzelec, BGŻOptima

Podobno pamięć inwestora sięga pięć lat wstecz. Wygląda na to, że w Polsce inwestorzy indywidualni dłużej przeżywają spadki i straty kryzysowego 2008 r. Badania zrealizowane w 2009 r. przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami pokazały, że zaledwie 6 proc. ankietowanych kupiłoby jednostki TFI w razie niespodziewanego spadku lub premii w wysokości 50 tys. zł. 38 proc. beneficjentów wpłaciłoby pieniądze na lokatę, a 34 proc. zainwestowało w nieruchomość. W ubiegłym roku IZFiA opublikowała „Raport z badania wizerunku funduszy inwestycyjnych”, z którego wynika, że ci, którzy sparzyli się na rynku TFI do tej pory noszą w sobie uraz. Na pytanie „Jakie są według Pana/i największe bariery obecnie oferowanych funduszy inwestycyjnych?” 51 proc. osób, które kiedyś posiadało jednostki funduszy, odpowiedziało, że „złe doświadczenia z ostatnich lat”. Co piąty respondent z tej grupy uważa również, że inne formy inwestowania są bezpieczniejsze. Wśród obecnych klientów funduszy spory odsetek, bo 40 proc., również mówi o swoich negatywnych doświadczeniach inwestycyjnych, ale tylko 12 proc. wskazuje na inne produkty jako bezpieczniejszy sposób pomnażania pieniędzy.

RORy górą

Pozytywne wnioski z raportu są takie, że 23 proc. osób, które kiedyś miały jednostki funduszy inwestycyjnych jest zadowolonych z tej formy inwestowania, a jedna czwarta nie wyklucza w przyszłości powrotu na ten rynek.

Czerwcowa fala badań „Optymizmu inwestycyjnego”, które od początku tego roku prowadzi IZFiA wskazuje na systematyczny wzrost zainteresowania funduszami. W styczniu na pytanie „Na inwestycje w które obszary jest w Pana/i opinii obecnie dobry moment?”, 17 proc. ankietowanych wskazało na fundusze. W marcu odsetek wskazań wzrósł do 22 proc. W ostatniej fali badania 30 proc. respondentów stwierdziło, że moment na inwestycję w fundusze jest odpowiedni.

Co ciekawe, podobnie jak siedem lat temu dużym zainteresowaniem cieszą się inwestycje w nieruchomości. W maju aż 59 proc. badanych wskazało na kupno mieszkania czy działki jako optymalny sposób pomnażania kapitału. To o 21 pb więcej niż w marcu. W styczniu na nieruchomości wskazało 39 proc. ankietowanych.

Na liście godnych uwagi możliwości pomnażania oszczędności wskazywanych w badaniu nie ma lokat, co jest istotną zmianą w stosunku do wspomnianych badań z 2009 r. Mimo to, depozyty bankowe cieszą się nieustająca popularnością. W czerwcu, według NBP, poziom oszczędności osób prywatnych trzymanych w bankach wyniósł 645 779 mld zł i był wyższy o 1,1 proc. niż w maju. Tu ważna uwaga, ponieważ był to czwarty miesiąc z rzędu spadku wartości lokat bieżących i kolejny miesiąc przyrostu depozytów bieżących. W czerwcu na minimalnie oprocentowanych lub nieprzynoszących żadnego dochodu kontach osobistych leżało już 330 667 mld zł, aż o 7,6 mld zł więcej niż w maju.

Dla porównania, do funduszy inwestycyjnych napłynęło w czerwcu 1,4 mld zł, przyczyniając się do wzrostu wartości tego rynku o 0,5 proc. do 261 mld zł. Wzrost udało się osiągnąć tylko dzięki wpłatom do funduszy niepublicznych (ich udział w rynku wzrósł w czerwcu do 41,4 proc. z 39,8 proc. w styczniu). Spory odpływ odnotowały fundusze akcji (-5,5 proc.), mniejszy mieszane (-1,5 proc.). Najmocniej wzrosły aktywa funduszy surowcowych, bo aż o 15 proc. Przy niskiej bazie (0,4 proc. udziałów w rynku) rzeczywisty napływ pieniędzy nie jest jednak duży (niespełna 120 mln zł).

Aktywne zarządzanie

Dane NBP o gigantycznym napływie nowych środków na bieżące rachunki świadczy o niepewności wśród inwestorów, którzy wolą „zaparkować” pieniądze na nieoprocentowanym koncie, niż decydować się na potencjalnie ryzykowne inwestycje. Badania IZFiA sugerują, że stopniowo przybywa jednak bardziej optymistycznie nastawionych inwestorów. W marcu tego roku tylko 1 proc. ankietowanych uważał, że moment na inwestowanie jest bardzo dobry, 21 proc. oceniało sytuację jako dobrą. W maju odsetek największych optymistów wzrósł do 4 proc. Nadal 21 proc. ankietowanych twierdziło, że moment na inwestycje jest dobry. Powody? Wśród badanych 18 proc. uważa, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest dobra, 19 proc. ocenia, że ceny akcji są niskie, 23 proc. wskazuje na atrakcyjną ofertę inwestycyjną, a 16 proc. na niskie stopy.

Z drugiej strony, od marca wzrósł odsetek skrajnych pesymistów. Na koniec I kwartału 3 proc. inwestorów uważało, że moment na inwestycje jest bardzo zły. W maju – 5 proc. Nieznacznie przybyło zwolenników tezy, że czasy są raczej złe: z 23 proc. do 24 proc.

Co ciekawe o ile optymiści sytuację w Polsce postrzegają jako okazję inwestycyjną, to pesymiści uważają, że to jedna z największych dla nich przeszkód (30 proc. wskazań). Do inwestowania zniechęca ich również sytuacja na giełdzie (17 proc.). Dla optymistów klimat na parkiecie stwarza okazję inwestycyjną.

Wszystko zależy zatem od punktu widzenia. Stare powiedzenie mówi, że jeśli taksówkarz doradza ci inwestycję w jakieś aktywo, jak najszybciej je sprzedaj. Obecnie rynek jest w takim miejscu, że trudno przewidzieć, w którym kierunku pójdzie. Fundusze inwestycyjne są doskonałym wehikułem do asekurowania ryzyka rynkowego. Wysoka zmienność ostatnich tygodni sprawiła, że sporą popularność zyskały rozwiązania o największym poziomie bezpieczeństwa. Aktywa funduszy gotówkowych i pieniężnych wzrosły w czerwcu o 120 mln zł do 30,6 mld zł (plus 0,4 proc.). Z kolei przykład funduszy surowcowych pokazuje, że nawet na tak niepewnym rynku można szukać okazji do maksymalizacji zysków. Aktywne zarządzanie inwestycją, przerzucanie środków z funduszu do funduszu, obserwacja rynku, pozwala pomnożyć kapitał, a na pewno ograniczyć ryzyko straty.

***

Konrad Grzelec, BGŻOptima