Niemal 50 proc. konsumentów uważa sztuczną inteligencję za robota. To powszechny błąd

Joe Baguley, VP & CTO EMEA, VMware
Joe Baguley, VP & CTO EMEA, VMware

Sztuczna inteligencja to technologia, która obecnie wzbudza największe emocje. Prawie każdy ma już wyrobione zdanie na temat tego czym jest, jak działa i jak może zrewolucjonizować nasze codzienne życie lub usprawnić działanie biznesu. Jak wykazały jednak badania, przeprowadzone przez firmę VMware, prawie połowa z nas nie wie jak w istocie działa współczesne SI.

SI nie równa się robot

Według badań przeprowadzonych przez firmę VMware 45 proc. konsumentów uważa, że sztuczna inteligencja to bardziej „rzecz” niż zbiór inteligentnych algorytmów, usprawniających działanie systemów IT czy usług. Ankietę przeprowadzono na grupie ponad 5000 tys. konsumentów z Wlk. Brytanii, Francji i Niemiec. Eksperci tłumaczą, że wynik ten to efekt strachu przed innowacjami oraz z braku konkretnej definicji sztucznej inteligencji i edukacji w tym zakresie.

Joe Baguley, VP & CTO EMEA, VMware
Joe Baguley, VP & CTO EMEA, VMware

To jak ludzie postrzegają sztuczną inteligencję to tak naprawdę projekcja naszych lęków związanych ze wszelkimi innowacjami, które w najbliższych latach zmienią nasze codzienne życie. W efekcie, zamiast skupiać się na konkretach, błądzimy w fantazjach, które budzą poważne kontrowersje natury moralnej. Tworzymy skrajne wizje – od tysięcy autonomicznych samochodów na naszych drogach, przez masowe bezrobocie spowodowane automatyzacją każdego zawodu, po wojny robotów, prowadzone przez superinteligentne maszyny rodem z filmów o Terminatorze – komentuje Joe Baguley, wiceprezes i dyrektor ds. technologii w VMware.

Badania VMware wykazały, że ponad 50 proc. konsumentów na świecie oczekuje od firm i instytucji, wdrażających technologie kognitywne, rzetelnego przekazu o tym jak SI realnie może zmienić działanie biznesu i jaki to może mieć wpływ na ich np. doświadczenie z danej usługi.

Gdy człowiek to za mało…

Eksperci VMware w swoim raporcie tłumaczą, że obecnie istniejąca sztuczna inteligencja to przede wszystkim zaawansowane systemy i algorytmy, które usprawniają i optymalizują firmowe systemy IT, aplikacje, bazy danych, narzędzia i procedury. W taki właśnie sposób technologie kognitywne wykorzystuje chociażby brytyjski dostawca energii, National Grid. Firmowe drony zostały wyposażone w algorytmy uczenia maszynowego, by móc kontrolować działanie ponad 11 tys. km linii elektrycznych.

Optymalizacja biznesu nie brzmi tak ekscytująco jak superinteligentny robot. Rzecz w tym, że to właśnie w tym usprawnianiu leży prawda o rewolucji jaka czeka przedsiębiorstwa. Wykorzystują one w coraz większym stopniu chmury obliczeniowe, analitykę big data i nowoczesną infrastrukturę IT. A tym wszystkim trzeba zarządzać. Choć człowiek najlepiej sprawdza się w tej roli, ma swoje ograniczenia – szczególnie gdy firmowe systemy stają się coraz bardziej skomplikowane i rozbudowane, a jednocześnie firma chce działać szybko i efektywnie. Wówczas z pomocą przychodzi sztuczna inteligencja i machine learning – tłumaczy Joe Baguley z VMware.

Nauczyciel robotów

Wobec tak postawionych wniosków, ponownie pojawia się pytanie – czy sztuczna inteligencja zastąpi człowieka? Eksperci VMware w swojej analizie uspokajają, że obecnie istniejące SI nie jest w stanie działać bez nadzoru człowieka. I raczej tak pozostanie.

Ludzie nadal mają wpływ na to jak dane systemy mają być zaprojektowane i jak powinny działać. Tworzą procedury, wymagania i kryteria, których maszyna, w oparciu o machine learning, uczy się i wdraża, gdy zajdzie taka potrzeba. To już się dzieje np. samonaprawiające się bazy danych to właśnie taki efekt wykorzystania sztucznej inteligencji w branży IT. Technologie te mają już też wpływ na zwykłych konsumentów. Google wykorzystuje uczenie maszynowe do walki ze spamem, a Bank of America w swojej codziennej pracy z klientami wykorzystuje wirtualnych doradców. W każdym wypadku jednak sztuczna inteligencja działa w oparciu o zestaw zasad, które zostały wpojone jej przez człowieka. Obecne SI, w efekcie, bardziej przypomina dziecko, które trzeba nauczyć rozróżniać dobro od zła – twierdzi Joe Baguley.

Eksperci VMware przekonują, że w najbliższej przyszłości pełna sztuczna inteligencja będzie działała podobnie i nadal będzie potrzebować danych od człowieka. Różnica będzie polegać na tym, że sama określi kryteria działania i będzie w stanie zaproponować nieszablonowe rozwiązania danych problemów. Jednocześnie eksperci podkreślają, że w perspektywie następnych lat SI nie stanie się uniwersalnym remedium na wszystkie problemy.

Sztuczna inteligencja jest i pozostanie tylko narzędziem, a nie gotową strategią zmian. Przedsiębiorstwa muszą określić  swoje wymagania i technologiczne potrzeby, zanim zaczną myśleć nad wdrożeniem technologii kognitywnych. Tak jak w przypadku każdej innej innowacji – czy to jest chmura obliczeniowa, blockchain czy wirtualizacja serwerów – biznes musi wiedzieć, czy i do czego dana technologia jest mu potrzebna i jak może mu pomóc. Bez zrozumienia tego, SI to tylko kolejna modna technologia, która prędzej czy później może więcej stracić na swoim hype, niż zyskać – dodaje Joe Baguley.

Ekonomia zasilana przez SI

Jak wynika z analiz McKinsey & Company, wdrożenie sztucznej inteligencji przez przedsiębiorstwa będzie miało znaczący wpływ na gospodarkę. Do 2030 r. SI zwiększy jej wartość o 13 bilionów dolarów. Do tego czasu, zdaniem analityków, aż 70 proc. firm i organizacji na świecie będzie posiadało „na pokładzie” co najmniej jedno rozwiązanie technologiczne, bazujące na wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Trend ten dociera także do Polski. Z analizy przeprowadzonej przez PwC wynika, że już dziś ponad połowa (53%) prezesów polskich firm i organizacji wskazuje SI jako priorytet inwestycyjny na najbliższe 3 lata.