Piotr Kuczyński, Xelion: Dolar w Polsce będzie nadal drożał. Złotego osłabiają zarówno czynniki międzynarodowe, jak i wewnętrzne

Dolar w Polsce jest coraz droższy i nie należy oczekiwać zmiany tej tendencji. Na osłabienie złotego wpływ mają zarówno czynniki międzynarodowe, jak i wewnętrzne. Należy więc oczekiwać, że w II połowie grudnia polska waluta będzie jeszcze słabsza niż dziś. Już w czwartek można bowiem oczekiwać niekorzystnej dla siły złotego decyzji Europejskiego Banku Centralnego, a za dwa tygodnie amerykańskiego FED-u.

Dolar kosztuje już ponad 4 złote, a w ciągu miesiąca zyskał w Polsce przeszło 4 proc. W ciągu ostatniego roku amerykańska waluta podrożała wobec złotego 1/5, kurs pod koniec listopada zeszłego roku nie przekraczał 3,35 zł. W ocenie analityków trzy czynniki wpływają na kurs dolara w Polsce.

Europejski Bank Centralny będzie luzował politykę monetarną, a FED chce podnosić stopy procentowe, co oczywiście umacnia dolara. Poza tym waluty krajów rozwijających się są ogólnie w niełasce, co też wpływa na polskiego złotego. Na notowania wpływa również sytuacja wewnętrzna w Polsce, czyli polityka uważa Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.

Ten ostatni czynnik sprawia, że złoty od maja stracił do korony czeskiej 10 proc., a do forinta 4 proc. Z drugiej strony w relacji do euro kurs złotego praktycznie się w ciągu roku nie zmienił. Na walutowym rynku bowiem najistotniejsze są dziś decyzje podejmowane poza naszymi granicami. W czwartek np. zaplanowano posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, a 16 grudnia amerykańskiego FED-u, który prawdopodobnie podniesie stopy o 25 punktów bazowych, co zdaniem analityków jest już wliczone w ceny na rynku i może oznaczać, że dolar potanieje w ramach realizacji zysków. Ważniejsze jest jednak to, co powie szef EBC Mario Draghi.

 Prawdopodobnie stopa depozytowa będzie jeszcze bardziej ujemna, pytanie tylko, jak mocno i czy dodruk euro zwiększy wolumen zakupu aktywów z rynku  zastanawia się Piotr Kuczyński. Pod znakiem zapytania jest również to, jak rynek to odbierze. Jeśli rynek uzna, że jest to poniżej oczekiwań, to wtedy euro będzie zyskiwało do dolara. W związku z tym większe prawdopodobieństwo jest, że w II połowie grudnia dolar będzie tańszy.

Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion ocenia, że na rynek walutowy wpływa dziś zbyt dużo czynników i prognozowanie kursów w dłuższej perspektywie jest bardzo trudne.

Teoretycznie, gdyby brać takie czynniki, które obecnie istnieją, et ceteris paribus, jak mówią ekonomiści, to należałoby powiedzieć, że dolar będzie się umacniał, a euro będzie traciło. Na przykład Goldman Sachs mówił, że w przyszłym roku będą jeszcze przynajmniej 3 podwyżki stóp procentowych w Stanach, a w Europie na pewno ich nie będzie. Teoretycznie od strony fundamentalnej dolar powinien być w cenie.

Słaby złoty i mocny dolar to na razie nie najlepsza wiadomość dla polskiej gospodarki. Polska ma niewielki eksport do strefy dolarowej. Ponad 70 proc. sprzedaży zagranicznej polskich firm to strefa euro. Za to import rozliczany w dolarach jest spory, bo za dolary Polska kupuje surowce, głównie ropę naftową.