Wytwarzająca urządzenia pomiarowe spółka Aplisens ma za sobą najlepszy kwartał w historii, podczas którego zarówno przychody, jak i zysk zwiększyły się o kilkanaście proc. Adam Żurawski, prezes przedsiębiorstwa, zapowiada w związku z tym rozpoczęcie programu skupu akcji własnych. W kolejnych kwartałach firma najbardziej liczy na sprzedaż swojej aparatury na terenie Unii Europejskiej. Wynikom ze sprzedaży zagranicznej sprzyja spadek wartości złotego.
– To był bardzo udany kwartał, najlepszy kwartał w historii firmy, w tej trudnej sytuacji na rynku krajowym mamy bardzo dobre rezultaty – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Adam Żurawski, prezes zarządu w spółce Aplisens. – W najbliższym czasie planujemy skup akcji własnych w celu umorzenia. Chcemy nabyć około 650 tys. walorów, a przy okazji 208 tys. akcji dla pracowników na realizację systemu motywacyjnego. Łącznie wydamy na to około 10,5 mln zł.
Aplisens jest dostawcą przemysłowej aparatury kontrolno-pomiarowej. Produkuje urządzenia do pomiaru ciśnienia, jego różnicy, poziomu oraz temperatury na rzecz przedsiębiorstw przemysłowych. Firma świadczy też usługi doradcze związane z aplikacjami produkowanej aparatury, serwis gwarancyjny oraz pogwarancyjny. Ma również laboratorium ciśnień mające akredytację PCA (Polskiego Centrum Akredytacji).
– W sprzedaży mamy swego rodzaju rozdwojenie – zauważa prezes Adam Żurawski. – Z jednej strony na rynku krajowym idzie do dołu. W ciągu tych trzech kwartałów zmniejszyła się o około 15 proc. Perspektywy na czwarty kwartał i przyszły rok są raczej słabe, nie spodziewam się wzrostów. Eksport natomiast bardzo dynamicznie nam rośnie.
Sytuacja na terenie Wspólnoty Niepodległych Państw (w skrócie WNP, obszar krajów byłego bloku radzieckiego, wśród których najważniejszą rolę odgrywa Federacja Rosyjska), gdzie Aplisens kieruje część swojego eksportu, jest trudna do przewidzenia.
– W wariancie optymistycznym ceny ropy naftowej utrzymają się na sensownym poziomie, za czym pójdzie kurs rubla rosyjskiego i odnotujemy wzrosty – wyjaśnia prezes Adam Żurawski. – Gdyby jednak coś działo się na przykład na Ukrainie, wtedy wszystko może się załamać. Natomiast w przypadku Unii Europejskiej przyrosty są stabilne, na poziomie kilkunastu procent. Sądzimy, że w najbliższych kwartałach utrzymają się widełkach od 15 do 20 proc. Z tego rynku jesteśmy najbardziej zadowoleni. Jest najbardziej przewidywalny i stabilny.
Na wysokość przychodów ze sprzedaży zagranicznej spółki będzie miało niemały wpływ dynamiczne osłabienie się złotego, który po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych stracił już przeszło 30 groszy wobec amerykańskiego dolara. Podobnego rzędu, choć nieco mniejsza, przecena dotyczy także euro. Duża część sprzedaży spółki rozliczana jest natomiast w tych walutach. Analitycy rynku walutowego są zdania, że nie jest to jednorazowy, krótki rajd, po którym nastąpi powrót do poprzednich poziomów, ale trwała tendencja. Dolar ich zdaniem na dłużej zagości na poziomach wyższych niż 4 zł, a euro – ponad 4,40 zł.
– Ceny w kraju ogólnie są stabilne – zauważa prezes Adam Żurawski. – Jeśli zaś chodzi o rynki zachodnie wyrażane są bardziej w euro, ale też dolarach. W zasadzie też nie obserwujemy jakichś specjalnych zmian. Chętnie byśmy je podnieśli, ale wartość naszych produktów reguluje rynek. Także wszystko jest na podobnym poziomie, zmienia się niewiele.
Po trzech kwartałach br. przychody ze sprzedaży Aplisens wyniosły 72,54 mln zł i były o przeszło 10 proc. wyższe niż w tym samym okresie rok wcześniej (65,37 mln zł). Przedsiębiorstwo zarobiło (netto) 11,7 mln zł i był to wynik o kilkanaście procent wyższy niż w trzecim kwartale ubiegłego roku (10,4 mln zł).
Związany z dobrymi rezultatami programem motywacyjnym ma być objętych dwadzieścia kilka osób. Według prezesa Adama Żurawskiego będzie to przede wszystkim narzędzie stabilizujące między innymi zatrudnienie.