Pomimo sprzyjających danych makroekonomicznych i pozytywnych wypowiedzi decydentów z amerykańskiego FOMC, dolar ubiegły tydzień zakończył na niemal niezmienionym poziomie w relacji do euro.
W początkach ubiegłego tygodnia dolar amerykański kontynuował umocnienie. Aprecjacji waluty sprzyjał m.in. optymistyczny wydźwięk przemówienia szefa Rezerwy Federalnej, Jerome Powella, w trakcie półrocznego oświadczenia z pracy FOMC przed Kongresem. Sielanka skończyła się w czwartek, kiedy Donald Trump w niezapowiedzianym obwieszczeniu ogłosił zamiar wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych 25-procentowego cła na import stali oraz 10-procentowego cła na aluminium. Ruch skrytykowały Unia Europejska i Chiny, które ogłosiły wdrożenie środków odwetowych. Oświadczenie Trumpa przełożyło się na wyprzedaż dolara, w rezultacie zatrzymując aprecjację amerykańskiej waluty względem euro.
W minionym tygodniu najlepiej wśród walut G10 radził sobie jen japoński. Walucie sprzyjał powrót niepokoju na rynkach oraz jastrzębi komunikat płynący z Banku Japonii. Obecny prezes banku centralnego Japonii, Haruhiko Kuroda, zasugerował, że decydenci BoJ w przyszłości zaczną rozważać odejście od obecnie prowadzonej skrajnie luźnej polityki pieniężnej. Po oświadczeniu przewodniczącego Banku, JPY zyskiwał względem każdej głównej waluty.
W momencie pisania tego komentarza, informacja o zaakceptowaniu przez niemiecką partię SPD członkostwa w koalicji rządowej z Chadekami Angeli Merkel wydaje się równoważyć niepewność związaną z nierozstrzygniętymi wyborami we Włoszech. Euro w trakcie sesji azjatyckiej nie było poddane zbyt dużym wahaniom. Oprócz informacji związanych z zeszłotygodniowym obwieszczeniem prezydenta Trumpa dotyczącym wprowadzenia nowych ceł, najważniejszymi wydarzeniami tygodnia będą czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego oraz publikacja piątkowego raportu z amerykańskiego rynku pracy w lutym.
Spis treści:
PLN
Ubiegły tydzień był dość mieszany dla polskiej waluty. Złoty reagował przede wszystkim na zmiany na głównych parach, pod koniec tygodnia cierpiał również ze względu na odwrót od ryzyka związany z zapowiedziami Donalda Trumpa dotyczącymi wprowadzenia nowych ceł. Ostatecznie złoty zakończył tydzień tracąc w relacji do euro i dolara amerykańskiego, dość istotnie zyskiwał natomiast w parze ze słabszym funtem brytyjskim.
W kontekście minionego tygodnia warto wspomnieć o publikacji szczegółowych danych o PKB Polski, które potwierdziły, że to inwestycje stanowiły główną siłę napędową wzrostu gospodarczego kraju w czwartym kwartale. Wzrost nakładów na środki trwałe dodał 2,8 p.p. do 5,1-procentowego wzrostu gospodarczego Polski.
W bieżącym tygodniu można zwrócić uwagę na środową decyzję i konferencje prasową Rady Polityki Pieniężnej. Oczywiście inwestorzy nie spodziewają się żadnych zmian parametrów polityki monetarnej podczas spotkania, warto będzie natomiast posłuchać komentarzy prezesa Glapińskiego i dwóch innych członków RPP obecnych na konferencji. W kontekście działań Rady warto wspomnieć o publikacji projekcji inflacji i PKB, które zostaną opublikowane w przyszły poniedziałek. Obniżenie prognoz dynamiki cen mogłoby przełożyć się na dalsze odsuwanie w czasie rynkowych oczekiwań względem wzrostu stóp procentowych w Polsce.
GBP
Brak istotnych danych makroekonomicznych z Wielkiej Brytanii w ubiegłym tygodniu sprawił, że uwaga rynków skupiała się wyłącznie na informacjach dotyczących Brexitu. Stosunkowo surowe warunki wyjścia, nakreślone przez Unię Europejską w opublikowanym szkicu porozumienia doprowadziły do odwrotu inwestorów od funta – w konsekwencji brytyjska waluta osłabiała się zarówno względem euro, dolara, jak i polskiego złotego.
Najbliższy tydzień również nie przyniesie zbyt wielu nowych, istotnych danych z gospodarki Zjednoczonego Królestwa. Tym samym należy oczekiwać, że na funta największy wpływ będą miały informacje dotyczące Brexitu, w szczególności reakcja europejskich oficjeli na piątkowe, pojednawcze przemówienie Theresy May.
EUR
Opublikowane w ostatnim czasie dane gospodarcze ze strefy euro nie były szczególnie pozytywne dla wspólnej europejskiej waluty, niemniej ze względu na informacje o realizacji protekcjonistycznych obietnic Donalda Trumpa, które nadeszły z drugiej strony Atlantyku, rynki raczej ignorowały słabsze odczyty makroekonomiczne ze Starego Kontynentu. Oprócz spowolnienia aktywności gospodarczej wyrażonej spadkami kilku kluczowych indeksów PMI, warto wspomnieć o danych opisujących dynamikę cen, które sugerują, że inflacja w strefie euro nadal nie wykazuje żadnych tendencji wzrostowych. W kontekście inflacji kluczowe będą opublikowane w tym tygodniu prognozy makroekonomiczne członków Europejskiego Banku Centralnego. Z pewnością zwrócimy uwagę na to, jak rozczarowujące dane o inflacji wpłyną na przewidywania banku centralnego. W przeciwieństwie do części analityków nie spodziewamy się szczególnych zmian w kwestii tzw. forward guidance, czyli retoryki Banku dotyczącej okresu dłuższego niż jedno spotkanie. Rozczarowanie czwartkowym spotkaniem i konferencją EBC może przełożyć się na słabość wspólnej waluty.
USD
Przez większość tego tygodnia nie poznamy żadnych istotnych danych makroekonomicznych. Na kluczowe odczyty przyjdzie nam poczekać do piątku po południu, kiedy to opublikowany zostanie raport z amerykańskiego rynku pracy. Do momentu publikacji największy wpływ na dolara prawdopodobnie będą miały informacje związane z ogłoszeniem przez Donalda Trumpa zamiaru wprowadzenia taryf celnych. W naszej opinii moc sprawcza jego zapowiedzi jest raczej wątpliwa. Zważywszy na fakt, że cła stoją w opozycji do interesów amerykańskiego biznesu, możliwe, że zmiany w warunkach handlowych nie wejdą w życie. Rosnący chaos w administracji Trumpa zdaje się potwierdzać te przewidywania.
Autor: Enrique Diaz-Alvarez, Ebury