Zawody najbardziej uprzywilejowane w Polsce

biznesmen Porsche praca samochód

Najbardziej uprzywilejowane grupy zawodowe w Polsce kosztują nas rocznie co najmniej 46 mld zł. Statystycznie, każdy podatnik dokłada do nich 1194 złote rocznie – pisze portal Money.pl.

Parlamentarzyści

Ranking uprzywilejowanych otwierają parlamentarzyści. Utrzymanie Sejmu i Senatu rocznie kosztuje nas blisko 515 mln złotych. Blisko 30 procent tej kwoty – ponad 150 mln złotych – to koszt przeróżnych dodatków, na jakie mogą liczyć i z jakich chętnie korzystają. Oprócz tego parlamentarzyści mogą też korzystać z niskooprocentowanych (3-4 proc. rocznie) pożyczek: 20 tys. zł na remont lub 25 tys. zł na zakup domu lub mieszkania.

Nauczyciele

Największą grupą zawodową cieszącą się licznymi przywilejami są nauczyciele. Mimo dziury w kasie państwa i samorządów, dzięki silnym związkom zawodowym 660-tysięczna rzesza pedagogów zdołała utrzymać przywileje wynikające z Karty Nauczyciela. Ich koszt to – jak podaje Money.pl – co najmniej miliard złotych rocznie. Karta jest nadrzędna w stosunku do Kodeksu pracy. Zgodnie z nią, oprócz wynagrodzenia zasadniczego, nauczycielom przysługują dodatki za wysługę lat, motywacyjne, funkcyjne, za szkodliwe warunki pracy, mieszkaniowe oraz za pracę na wsi i w miastach poniżej 5 tys. mieszkańców.

Oszacowanie wartości wszystkich przywilejów przysługujących nauczycielom – szczególnie dłuższych urlopów czy krótszego czasu pracy (pensum)  –  jest praktycznie niemożliwe. Samorządy ujawniły jednak, że urlopy na podratowanie zdrowia kosztuje je rocznie miliard złotych. Liczba nauczycieli korzystających z tego przywileju to już blisko 20 tys. osób.

Sędziowie i prokuratorzy

Państwo jest niezwykle hojne dla przedstawicieli Temidy, czyli sędziów i prokuratorów. Z naszych pieniędzy płaci za nich składki i w rzeczywistości funduje im emerytury i renty. Rocznie, jak szacuje Money.pl,  te przywileje kosztują budżet 1,3 mld złotych. To aż 30 proc. tego, co wydaje się na system sprawiedliwości w Polsce. Wynagrodzenie zasadnicze sędziów w danym roku oblicza się jako iloczyn przeciętnego wynagrodzenia w II kwartale roku poprzedniego oraz mnożnika dla poszczególnych stanowisk. Bazą do ustalania wynagrodzenia zasadniczego w 2014 roku jest kwota 3612,51 zł. Od wynagrodzenia sędziów nie odprowadza się składek na ubezpieczenie społeczne (ZUS). Oznacza to, że sędziowie zarabiający tę samą kwotę, co przeciętny obywatel, dostają na rękę znacznie więcej.

Jeżeli chodzi o wysokość zarobków prokuratorów, im wyższą funkcję piastują – tym są one wyższe. Prokurator Generalny osiąga miesięczne zarobki w wysokości nawet 17 tys. zł miesięcznie. Z kolei wynagrodzenie prokuratora rejonowego zaczyna się już od 7,5 tys. zł miesięcznie. Prokuratorzy otrzymują dwa rodzaje dodatków: funkcyjny oraz za wysługę lat. Przykładowo, Prokurator Generalny do pensji zasadniczej otrzymuje dodatkowo ponad 4,3 tys. zł.

Duchowni

Dochody z tacy, za udzielanie ślubów, chrztów, za pogrzeby, stanowią dochody z niegospodarczej działalności Kościołów są zwolnione od podatku dochodowego od osób prawnych oraz VAT i w tym zakresie kościelne osoby prawne nie mają obowiązku prowadzenia ewidencji. To tylko początek przywilejów. Konkordat zagwarantował dodatkowo Kościołowi katolickiemu swobodę w prowadzeniu zbiórek pieniędzy. Z tacy i z co łaska w całym kraju do kiesy Kościoła katolickiego wpływa rocznie ponad 6 mld zł. W ubiegłym roku duchowni zapłacili w formie zryczałtowanego podatku dochodowego około 13,3 mln zł  Gdyby musieli odprowadzać podatek dochodowy jak pozostali płatnicy – płacący normalnie PIT czy CIT, do kasy państwa wpłynęło by co najmniej 1,1 mld zł.

Państwo zapewnia nie tylko ulgi, ale też płaci. Najwięcej wykłada przy okazji finansowania Funduszu Kościelnego, współfinansowania szkół katolickich, współfinansowania kościelnych zabytków sakralnych, uposażenia katechetów szkolnych i kapelanów. To w sumie blisko 2 mld zł rocznie. Łącznie przywileje kleru kosztują nas rocznie około 3,1 mld złotych.

Górnicy

Najwięcej pieniędzy z budżetu idzie na  dodatki do górniczych rent i emerytur. Tylko w ubiegłym roku wypłacono w ich ramach 4,6 mld złotych. Pod koniec ubiegłego roku prawo do emerytury górniczej miało już ponad 206 tys. osób. W ubiegłym roku przeciętna emerytura górnicza wynosiła blisko 3800 zł. przy średniej emeryturze nieprzekraczającej 2 tysięcy zł. Górnicy nie są w stanie zgromadzić kapitału wystarczającego na wypłatę tak wysokich świadczeń. Finansują je pozostali składkowicze. Górnik pobiera emeryturę średnio przez 20 lat, a składki opłaca co najwyżej przez 25 lat. Na swoje przyszłe świadczenie odprowadza tylko niecałe 20 proc. swojej pensji. W efekcie około 70 procent świadczenia górniczego jest finansowana z podatków.

Górnik za swoją pracę dostaje na rękę średnio 4,4 tysiące złotych. Może też liczyć  na wiele dodatków. Raz w roku – w grudniu – otrzymuje Barbórkę, czyli równowartość jednej pensji, oraz czternastą pensję, czyli nagrodę wypłacaną w lutym. Oprócz tego, we wrześniu, pracownicy kopalni dostają ołówkowe. Około 500 zł na dziecko i tak zwane deputaty węglowe, czyli 8 ton węgla rocznie. Zamiast opału, może to być ekwiwalent pieniężny.

Mundurowi

Co prawda od 2013 obowiązują ich nowe przepisy emerytalne, ale i tak na emerytury, renty, zasiłki i wszelkie dodatki dla funkcjonariuszy mundurowych w tym roku z budżetu państwa pójdzie blisko 8,3 mld złotych – szacuje Money.pl. Funkcjonariuszy służy teraz w Polsce blisko 180 tysięcy. Najliczniejsi są policjanci, jest ich blisko 98 tysięcy. Tymczasem emerytów i rencistów czyli byłych funkcjonariuszy jest teraz ponad 200 tysięcy. Przeciętne świadczenie, czyli emerytura lub renta, sięga 3,2 tys. złotych miesięcznie.

Prawo do emerytury nabywają funkcjonariusze po łącznym spełnieniu dwóch warunków: wieku oraz stażu służby. Minimalny wiek emerytalny to 55 lat, a minimalny staż służby to 25 lat, a nie jak wcześniej 15 lat. Dopiero połączenie 25 lat stażu służby i 55 lat zagwarantuje prawo do emerytury. Podstawę wymiaru emerytury mundurowej stanowi średnie uposażenie z 10 kolejnych lat służby wraz z nagrodą roczną i dodatkami stałymi. Ważne jest, że funkcjonariusz może sam wybrać najbardziej korzystny dla siebie okres, który będzie podstawą do wyliczenia przyszłego świadczenia.

Żołnierze

Około 25 procent budżetu MON stanowią wydatki na emerytury, renty i inne świadczenia dla żołnierzy, takie jak dodatki do służbowych mieszkań czy zakupu mundurów. Rocznie te cele pochłaniają co najmniej 8,7 mld złotych. Płace w wojsku są bardzo zróżnicowane. Goła pensja szeregowego to około 2,6 tys. zł brutto miesięcznie. Zarobki rosną wraz z szarżą. Podoficerowie otrzymują 3,2 tys. zł brutto, a oficerowie co najmniej 4,5 tys. Generałowie mogą liczyć na pensje przekraczające 10 tys. zł.

Do nich dochodzą różne dodatki: dodatkowa pensja – trzynastka, nagrody jubileuszowe, dodatek za wysługę lat, dodatek funkcyjny, dodatek za stopień służbowy, dodatek służbowy lub motywacyjny, gratyfikacje urlopowe dla każdego członka rodziny i dodatek mundurowy.

Rolnicy

To co państwo dokłada z pieniędzy podatników do KRUS, zdecydowanie przebija pozostałe wydatki na emerytalne przywileje. W tym roku emerytury, renty i zasiłki dla rolników, będą nas kosztować 16,1 mld złotych. Dla porównania, sami rolnicy wpłacą do KRUS w ramach obowiązkowych składek niewiele ponad 1,5 mld złotych. Oznacza to, że każdy Polak dokłada rocznie do rolniczych świadczeń blisko 420 złotych.

Rolnicy mogą przechodzić na emeryturę o pięć lat wcześniej (60 lat mężczyźni, 55 lat kobiety), ale pod warunkiem, że płacili składki przez 30 lat i przestali pracować w zawodzie. Na przykład przepisali gospodarkę na dziecko. Jednak trzeba zaznaczyć, że rolnicy na emeryturze nie dostają wysokich wypłat. Średnie świadczenie z KRUS to niewiele ponad tysiąc złotych brutto. System generuje więc kolejne osoby, które nie mogąc się same utrzymać sięgają po dodatkowe pieniądze w formie zasiłków lub dotacji.