Dobre dane z USA mogą zachęcić FED do dalszych podwyżek stóp. W centrum uwagi inwestorów są jednak obawy związane z Chinami

CEO Magazyn Polska

Dobre dane makroekonomiczne płynące ze Stanów Zjednoczonych mogą zachęcić Fed do kolejnej podwyżki stóp procentowych – uważa Maciej Leściorz z CMC Markets. Jego zdaniem dla inwestorów najistotniejsze są obecnie Chiny. Niepewność co do koniunktury w Państwie Środka winduje notowania złota. Od początku roku cena kruszcu wzrosła o niemal 19 proc. i ma potencjał do dalszego wzrostu. Gorsze są natomiast perspektywy dla ropy naftowej. W najbliższych tygodniach cena za baryłkę powinna się utrzymać na poziomie 35 – 38 dolarów.

– Ze Stanów Zjednoczonych mamy pozytywne dane makroekonomiczne, która wskazują na poprawę sytuacji panującej za oceanem. Wzrasta zatrudnienie, o czym świadczą dane z rynku pracy, poprawia się również produkcja przemysłowa – mówi agencji informacyjnej Newseria Maciej Leściorz dyrektor ds. sprzedaży i edukacji CMC Markets.

Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wyniosła w lutym podobnie jak w styczniu 2016 roku zaledwie 4,9 procent. To najlepszy wynik od 2008 roku. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 242 tys., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 190 tys. Dane za styczeń zostały skorygowane w górę do 172 tys. ze 151 tys. Poprawia się także sytuacja w amerykańskim sektorze przemysłowym. Styczeń przyniósł wzrost produkcji przemysłu o 0,9 proc. liczony miesiąc do miesiąca, a oczekiwano wzrostu o 0,4 proc. Także PKB w IV kw. wzrosło o 1 proc., a spodziewano się wzrostu o 0,4 proc.

– Te dane zarówno w średnim, jak i w długim terminie będą sprzyjały amerykańskiej gospodarce. Będą napędzały konsumpcję, a konsumpcja będzie napędzała popyt. Zatem ta machina już poszła w ruch i pojawiają się tego efekty – ocenia Maciej Leściorz.

Ekspert CMC Markets zauważa, że poprawa kondycji amerykańskiej gospodarki może zachęcić Rezerwę Federalną do dalszego zacieśniania polityki monetarnej. W grudniu ubiegłego roku Fed dokonał pierwszej podwyżki stóp procentowych od 2006 roku, podnosząc ich poziom o 25 pkt bazowych.

– Natomiast dla globalnej gospodarki w dalszym ciągu bardzo ważne będą Chiny. Obawy inwestorów o sytuację chińskiej gospodarki są na pewno uzasadnione. Dane, które pojawiły się w ostatnim czasie, a które dotyczyły PMI w chińskim przemyśle, mogły negatywnie rynek zaskoczyć – tłumaczy.

Indeks PMI dla chińskiego sektora przemysłowego już od 11 miesięcy utrzymuje się poniżej granicy 50 pkt. W lutym jego wartość wyniosła 48 pkt. Analityk jest jednak przekonany, że rząd Chin zrobi wszystko, aby wspierać tamtejszą gospodarkę. Przykładem takich działań jest m.in. ostatnia obniżka poziomu rezerw obowiązkowych banków oraz dewaluacja juana.

– W ostatnim czasie obserwujemy także bardzo silną korelację rynku surowcowego i rynków giełdowych. Widzimy, że w momencie, kiedy pojawiają się wzrosty, przede wszystkim na ropie naftowej, również obserwowane są wzrosty na głównych indeksach takich jak DAX, FTSE 100 – informuje dyrektor ds. sprzedaży i edukacji CMC Markets.

Jak wyjaśnia, korelacja notowań surowców, głównie ropy naftowej oraz indeksów giełdowych, wynika z dwóch faktów. Pierwszym jest duża waga spółek związanych z branżą wydobywczą w tych indeksach. Drugim jest zachowanie inwestorów. Ci, widząc rosnący popyt na ropę, wnioskują, że koniunktura w gospodarce będzie się poprawiała, tym samym ciągnąc w górę rynki akcji.

– Jeżeli chodzi o ropę naftową, to myślę, że poziom, w okolicy którego znajdujemy się obecnie, czyli 35–37 dol. za baryłkę ropy, to są te górne ograniczenia, w których będziemy przez najbliższe jeszcze kilka tygodni będą nie do przekroczenia – przewiduje.

W najbliższych tygodniach lepiej niż ropa naftowa powinny zachowywać się notowania złota. Zdaniem Macieja Leściorza prawdopodobne jest sięgnięcie poziomu nawet 1300 dol. za uncję. Oznaczałoby to wzrost o ok. 40 dol. względem obecnej ceny. Od początku roku kruszec ten podrożał już o niemal 20 proc.

– Jeżeli chodzi natomiast o miedź, ważna tutaj jest sytuacja w Chinach, dane makroekonomiczne płynące z Chin i to, jak inwestorzy będą interpretowali te ruchy ze strony banku Chin, czyli obniżenie poziomu rezerw obowiązkowych. Jeśli odbiorą to pozytywnie, to miedź również może na tym zyskiwać – wyjaśnia.

Aktualnie ceny miedzi znajdują się na najwyższym poziomie od początku listopada 2015 roku. Inwestorzy za tonę surowca płacą obecnie ponad 4995 dol. Tylko w ciągu ostatnich sześciu tygodniu miedź zyskała ponad 12,5 proc. Mimo tego ceny surowca są dziś o blisko 40 proc. niższe niż jeszcze na początku 2013 roku.

Przedstawiciel CMC Markets dostrzega poważny czynnik ryzyka w przypadku notowań euro. Jest nim ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Brytyjczycy decyzję w tej sprawie podejmą 23 czerwca.

– Wielka Brytania jest niemalże najważniejszą gospodarką w Unii Europejskiej, jednym z jej filarów. Zatem potencjalne wyjście powoduje już w tej chwili zwiększoną zmienność, a może powodować jeszcze silniejszy spadek wartości euro – podsumowuje.