A. Blikle: kryzys efektem nieuczciwości przedsiębiorców. Potrzebna jest etyka w biznesie

1199618848_SGS_blikle.png

– Panujący kryzys to efekt lekceważenia wartości moralnych i nieuczciwości w biznesie – mówi przedsiębiorca, Andrzej Blikle dodając, że wygrywa dzisiaj chęć zysku za wszelką cenę. Jego zdaniem problemu nie można lekceważyć, bo może on doprowadzić do jeszcze większego załamania społeczno-gospodarczego.

Według Andrzeja Bliklego świat gospodarczy zaczyna zapominać dzisiaj o wartościach moralnych i o tym, że to uczciwość powinna być podstawą prowadzenia biznesu.

– Rzeczywiście, w sposób nieuczciwy można bardzo szybko zrobić pieniądze – zauważa Blikle. – Ale potem bardzo szybko je tracimy i traci cała masa firm oraz osób powiązanych z naszym przedsiębiorstwem.

Efektem tego jest – według niego – dzisiejszy kryzys gospodarczy na świecie. Sytuacja staje się tym groźniejsza, im więcej jest dużych firm, korporacji, za których działania moralnie nikt nie odpowiada. To akcjonariusze, rada nadzorcza i zarząd powinny, zdaniem przedsiębiorcy, mieć na uwadze najwyższe wartości. Tymczasem często jest odwrotnie, zarządzający posuwają się nawet do wymuszania nieetycznych zachowań na pracownikach.

– Istnieje grupa firm, w których pracownikom się wyraźnie mówi, że liczy się tylko zysk, a droga do tego zysku uzasadnia każde rozwiązanie – mówi Andrzej Blikle. – Ten sposób myślenia doprowadził do kryzysu, który obecnie mamy.

Jak dodaje, panuje dziś społeczne przyzwolenie dla tego typu działań.

– Powtarzanie głęboko fałszywej i szkodliwej mantry, że biznes to brudne zajęcie, i że ten, kto chce odnieść sukces musi być bardziej spolegliwy wobec pewnych koniunktur, musi się pogodzić z tym, że czasami trzeba być nieuczciwym. To jest głęboko nieprawdziwe i bardzo szkodliwe rozwiązanie – mówi przedsiębiorca.

Według niego, przykładem nieuczciwości w biznesie jest wykorzystywanie sytuacji fałszowania żywności i rozpowszechnianie tylko tych informacji, które są negatywne. W ten sposób cierpi cała branża, mimo że nieuczciwych było tylko kilka firm.

– To jest ten sposób myślenia, że żeby wygrać, ktoś musi przegrać lub żeby wygrać trzeba się czasami zgodzić na dokonywanie niegodziwości. Ja jestem bardzo przeciwny takiemu sposobowi myślenia. To i nieuczciwe i bardzo krótkowzroczne – przestrzega Blikle.