Motywacje do oszczędzania oraz „skromni milionerzy”

Piotr Minkina, ekspert Union Investment TFI

Pieniądze to ważny element życia. O motywacjach do oszczędzania, potrzebach realizowanych poprzez pieniądze oraz „skromnych milionerach” rozmawialiśmy z dr Lidią D. Czarkowską – psychologiem, socjologiem, wykładowcą i dyrektorem centrum coachingu w Akademii Leona Koźmińskiego.

Z oszczędzaniem bywa podobnie, jak z ćwiczeniami fizycznymi. I w jednym i drugim przypadku niełatwo się zmobilizować, aby zacząć. Jednak warto, gdyż skutki zaniedbania, choć w obu przypadkach różne, mogą się negatywnie odbić na naszym zdrowiu fizycznym i finansowym. Kiedy mamy wypracowane dobre nawyki: ćwiczenia i oszczędzania – wówczas życie staje się prostsze. Dlatego, skoro wiemy, że warto dbać o kondycję fizyczną, tak samo poważnie potraktujmy stan naszych finansów.

Motywacja „od” i „do” w zachowaniach finansowych

Dlaczego w ogóle oszczędzamy? To pozornie łatwe pytanie, ale motywacja, która nami kieruje, ma aż dwa główne kierunki: dążenie, czyli kierunek „do” osiągania czegoś oraz  unikanie, czyli motywację „od”, której celem jest uchronienie się przed czymś.

Jak tłumaczy dr Lidia D. Czarkowska, każdy z nas ma w sobie zarówno jeden, jak i drugi rodzaj motywacji. Motywacja „do” napędza nas do działania, gdy mamy jakiś cel, marzenie i poprzez zwiększanie zasobów finansowych dążymy do jego realizacji. Z kolei motywacja „od” bierze górę wówczas, gdy staramy się zabezpieczyć na wypadek potencjalnie trudnej, nieprzyjemnej sytuacji życiowej, np. wypadku, choroby lub nagłej utraty pracy.

Zabezpieczając się na okoliczność niespodziewanych problemów i nieszczęść, część z nas buduje poduszkę finansową, która w „czarnej godzinie” pozwala złagodzić stres związany z utratą przychodów lub niespodziewanymi wydatkami – wyjaśnia Lidia Czarkowska. – Z kolei oszczędzając regularnie na określony cel, część osób odracza wydatki na doraźne zachcianki na rzecz realizacji jakiegoś ważnego marzenia, co daje ludziom szansę na wzrost satysfakcji z życia.

Zaspokojenie potrzeb czy pieniądze same dla siebie?

Pieniądze mają wartość o tyle, o ile służą zaspokajaniu określonych potrzeb lub realizacji pragnień. Jakich konkretnie? Z pomocą w ich zdefiniowaniu przychodzą nam różnorodne modele psychologiczne, m.in. klasyczna piramida potrzeb Maslowa, według którego potrzeby dzielą się na te „niższego rzędu”: fizjologiczne, bezpieczeństwa i przynależności, czyli związane głownie z przetrwaniem, oraz  „potrzeby wyższego rzędu”: uznania i samorealizacji, związane z autoekspresją. Oczywiście, każdy z nas ma inne wartości i życiowe priorytety, stąd nasze potrzeby i cele będą się różniły.

W kontekście różnorodnych potrzeb, jakie człowiek zaspokaja poprzez pieniądze, rodzi się również pytanie – czy pieniądze, które mam, a których nie wydaję coś mi dają? Zdaniem psychologów, tak. Dla finansowej równowagi człowieka w długim terminie ważna okazuje się umiejętność wyważenia pomiędzy skrajną formą wydawania a odkładania pieniędzy.

Osoby, które dysponują odłożoną pewną sumą pieniędzy, mają większy komfort psychiczny, który pomaga im śmielej podejmować działania w zmiennych warunkach – mówi Lidia Czarkowska. – Należy przy tym uważać, by oszczędzanie nie stało się celem samym w sobie, gdyż w skrajnych przypadkach zdarza się nawet, że ludzie zaczynają tłumić swoje potrzeby i podporządkowują swoje życie gromadzeniu pieniędzy, a jak wiadomo: ”pieniądze są dobrym sługą, ale kiepskim panem” – ostrzega.

„Skromni milionerzy” a podejście do oszczędzania

W naszej kulturze możemy się spotkać z różnymi stereotypami na temat osób bogatych. Amerykański autor, Thomas J. Stanley zwrócił uwagę, że wiele z nich jest krzywdzących. Jego badania dowodzą m.in., że znaczna część milionerów dorobiła się dużych pieniędzy od zera – dzięki swojej ciężkiej pracy, gospodarności czy umiejętnościom.

„Skromnym milionerom” – jak mówi się o zwykłych ludziach, którzy doszli do dużych pieniędzy i nie porzucili zwyczajów, dzięki którym udało im się zdobyć taki majątek – z pewnością dopisała również odrobina szczęścia. Historia ich sukcesu pokazuje jednak że najwięcej zależało od nich samych – ocenia Piotr Minkina dyrektor ds. produktów inwestycyjnych Union Investment TFI. – To pokazuje, że każdy, jeśli tylko wykaże się odrobiną wiedzy i charakteru, może systematycznie powiększać swój kapitał, polepszając jakość swojego życia  – dodaje.

W czym tkwi fenomen „skromnych milionerów”? – Osoba o takim profilu osobowościowym potrafi powściągnąć swoje zachcianki i trzymać w ryzach rosnące wraz ze wzrostem zarobków aspiracje. I choć wymaga to odrobiny samodyscypliny, jest to najlepsza droga do osiągnięcia zamożności i finansowej wolności – tłumaczy Lidia Czarkowska.

Przykłady milionerów pokazują, że osoby, które mają dużo pieniędzy, niekoniecznie trwonią je na zbytki. Wręcz przeciwnie. – Skromny milioner nie przywiązuje wagi do atrybutów bogactwa, drogich samochodów czy markowych ubrań, ponieważ pieniądze są dla niego jedynie środkiem, a nie celem. Odwrotnie niż w przypadku osób, które chcą być postrzegane jako bogate – te wręcz epatują nadmiarem – mówi Lidia Czarkowska.

Finansowy fitness

Wiele osób myśli o tym, żeby poprawić lub zabezpieczyć swój finansowy byt. Recepta jest prosta – aktywność. Zamiast zwlekać i wmawiać sobie „mam jeszcze czas”, lepiej wziąć sprawy w swoje ręce. Nawet jeśli wydaje nam się, że oszczędności nie są potrzebne, warto postawić na fitness swojego charakteru i systematycznie ćwiczyć swój „mięsień oszczędzania”.

Oczywiście, im lepszą mamy kondycję – niezależnie czy fizyczną czy finansową – tym łatwiej zacząć „ćwiczyć”. Pamiętajmy jednak, że dobrą formę można zbudować również zaczynając od zera. Motywacją niech będzie fakt, że zgromadzony przez nas kapitał daje komfort, który pozwala człowiekowi cieszyć się tym, co jest dla niego naprawdę ważne w życiu – rozwojem, rodziną lub realizacją pasji.