Rządy nie są w stanie samodzielnie rozwiązać wszystkich problemów społecznych

firmy-dokumenty

Rosnący dług publiczny i brak perspektyw szybkiego wzrostu gospodarczego sprawiają, że żaden rząd na świecie nie jest w stanie rozwiązać problemów społecznych, które jeszcze do niedawna pozostawały w gestii administracji publicznej. Tymczasem oczekiwania społeczne jeszcze nigdy wcześniej nie były tak duże. William D. Eggers i Paul Macmillan, eksperci firmy doradczej Deloitte i autorzy książki „Rewolucja rozwiązań” proponują, aby w proces rozwiązywania problemów społecznych włączali się także przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe. Temu partnerstwu publiczno-prywatnemu sprzyjają, jak wskazują autorzy, nowoczesne technologie, które umożliwiają szybką mobilizację w krótkim czasie zarówno zasobów ludzkich, jak i finansowych. William D. Eggers, z okazji polskiego wydania książki jego współautorstwa, wziął udział w tegorocznym Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie.

William D. Eggers oraz Paul Macmillan przekonują, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć problem, którego rozwiązania nie oczekiwalibyśmy od rządu. „Spodziewamy się, że rząd zapewni nam ochronę przed terrorystami, a jednocześnie zagwarantuje nam prawo do prywatności. Oczekujemy, że uchroni nas przed globalnym kryzysem gospodarczym i powstrzyma upadek państwa. Liczymy, że uratuje upadające banki a jednocześnie zapewni obywatelom dostęp do edukacji czy ochrony zdrowia na wysokim poziomie” – pisze William D. Eggers.

Żaden rząd na świecie nie jest w stanie udźwignąć takiego obciążenia finansowego. Dotyczy to zarówno krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Zadłużenie USA rośnie średnio w tempie 4 mld dolarów dziennie, w Europie tempo to bywa jeszcze szybsze. Kraje rozwijające się potrzebowałyby wielu dziesięcioleci dynamicznego wzrostu gospodarczego, żeby zaspokoić oczekiwania swoich obywateli. Przykładowo, wydatki na ochronę zdrowia w Indiach musiałyby wzrosnąć 37-krotnie, żeby osiągnąć dzisiejszy poziom Kanady. Przy obecnym tempie rozwoju byłoby to możliwe dopiero w 2070 roku.

„Dlaczego mówimy o rewolucji? Bo upowszechnia się świadomość, że rządy same nie poradzą sobie z rozwiązaniem problemów społecznych. W systemie zaproponowanym przez Williama Eggersa i Paula Macmillana rząd jest tylko jednym z wielu uczestników, choć wciąż bardzo ważnym, biorąc pod uwagę narzędzia i instrumenty, które pozostają w jego gestii. Chodzi, m.in.: o inwestycje w badania i rozwój, stymulowanie innowacji oraz zapewnienie ulg podatkowych dla innowatorów” – uważa Dariusz Kraszewski, Partner w Dziale Konsultingu Deloitte.

Zdaniem autorów książki, światu potrzebny jest nowy system, coś w rodzaju umowy społecznej, którą nazwali „gospodarką rozwiązań”. Jest ona wydajniejsza i oparta na współpracy. Jej uczestnicy, wywodzący się z biznesu i kręgów rządowych jednoczą się z przedstawicielami organizacji charytatywnych i przedsiębiorstw społecznych, by wspólnie rozwiązywać problemy i zaoferować społeczeństwu nową jakość. „Gospodarka rozwiązań” eliminuje bariery pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym, uruchamiając w ten sposób wielomilionowe kwoty w postaci pomocy społecznej oraz korzyści komercyjnych. „Dzięki uwolnieniu ukrytego potencjału wielu rynków, uczestnicy tej nowej gospodarki uzyskują wymierne korzyści finansowe. Obserwujemy tu nietypowe modele biznesowe, a działalności poszczególnych podmiotów przyświeca często nietypowa motywacja – niektórzy mówią o nowych postaciach odpowiedzialności publicznej, inni powołują się na obowiązek moralny, jeszcze inni wskazują na wartość dla akcjonariuszy” – przekonuje Eggers.

Siłę napędową „gospodarki rozwiązań” stanowią twórcy innowacji oraz inwestorzy. Jedni i drudzy wypełniają lukę, która stworzyła się pomiędzy możliwościami rządów a oczekiwaniami obywateli. W „Rewolucji rozwiązań” pojawiają się dziesiątki przykładów działalności prospołecznej: od organizacji (m.in. Ashoka i Kiva) po prywatne osoby (Richard Branson, Bill Gates). Jak argumentują autorzy już dziś prywatne firmy przeznaczają miliardy dolarów na działalność społeczną. W 2009 roku fundusze przekazane przez amerykańskich prywatnych darczyńców krajom rozwijającym się przewyższały oficjalną pomoc rządową o około 9 mld dolarów. Jak przekonują eksperci Deloitte, firmy nie robią tego jedynie z pobudek charytatywnych, ponieważ coraz częściej uwzględniają w swoich sprawozdaniach finansowych działalność CSR, czerpią z niej korzyści i traktują jako inwestycję biznesową.

Siłą napędową „gospodarki rozwiązań” jest sześć głównych zjawisk:

  • inicjatorzy, którzy rozwiązują problemy,
  • przełomowe technologie (technologie mobilne, media społecznościowe, Big Data, cloud computing),
  • modele biznesowe (m.in.: franczyza, sourcing obywatelski),
  • znamienne waluty (m.in.: kapitał społeczny, reputacja, dane),
  • rynki wymiany wartości publicznej (m.in.: rynki dwustronne, konkursy, crowdfunding),
  • ekosystemy rozwiązań.

Autorzy podkreślają szczególną rolę nowoczesny„Autorzy powołują się na wiele przykładów, które pozornie mogą się wydawać odległe od polskiej rzeczywistości. Jednak biorąc pod uwagę dynamikę zjawisk ekonomicznych, postęp technologiczny, zmieniające się oczekiwania i postawy obywateli, przykłady przytoczone przez Eggersa i Macmillana już teraz powinny stać się inspiracją dla polskich polityków, organizacji pozarządowych i ruchów obywatelskich”ch technologii. Wielkie zbiory danych (Big Data), media społecznościowe, technologie mobilne czy rozwiązania oparte na cloud computing umożliwiają szybką mobilizację zarówno zasobów finansowych, jak i ludzkich, a także rozwiązanie konkretnych problemów społecznych.

Czy rewolucja rozwiązań ma szanse zaistnienia także w Polsce? „Autorzy powołują się na wiele przykładów, które pozornie mogą się wydawać odległe od polskiej rzeczywistości. Jednak biorąc pod uwagę dynamikę zjawisk ekonomicznych, postęp technologiczny, zmieniające się oczekiwania i postawy obywateli, przykłady przytoczone przez Eggersa i Macmillana już teraz powinny stać się inspiracją dla polskich polityków, organizacji pozarządowych i ruchów obywatelskich” – uważa Dariusz Kraszewski.