Obcięcie przez agencję S&P ratingu kredytowego Polski do poziomu BBB+ wywołało odwrót inwestorów od rynku dłużnego. 10-letnie obligacje Skarbu Państwa wyceniane są na poziomie 3,10–3,20 proc., czyli o ponad 20 pkt bazowych więcej niż przed decyzją. Dla budżetu państwa oznacza to wyższe koszty obsługi długu publicznego w przyszłości. Skutki tej decyzji będą więc odczuwalne, nawet jeśli nie miała ona uzasadnienia w pogarszającej się kondycji polskiej gospodarki.
– Bez względu na to, czy zgadzamy się z sensem obniżenia ratingu dla Polski, czy nie, jedno jest pewne – wiele instytucji finansowych działa niejako automatycznie i zgodnie ze swoimi wewnętrznymi wytycznymi oczekuje od papierów wartościowych o gorszym ratingu wyższej stopy zwrotu, co prowadzi do tego, że w przyszłości obsługa zadłużenia będzie wyższa – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Adam Ruciński, prezes zarządu BTFG Audit.
W reakcji na obniżenie przez agencję Standard & Poor’s ratingu kredytowego Polski rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła o ponad 20 pkt bazowych, osiągając poziom około 3,20 proc. Według danych Ministerstwa Finansów na koniec III kwartału 2015 roku zadłużenie sektora publicznego wynosiło prawie 876,4 mld złotych.
– Wiele instytucji zagranicznych zwraca uwagę na rating danego kraju z uwagi na rosnące ryzyko gospodarcze. Trzeba też pamiętać o tym, że jesteśmy krajem, który jest w dobrej sytuacji gospodarczej, ale konkurentów na świecie mamy bardzo dużo. Czasami to drobne kwestie decydują o tym, czy inwestycja będzie ulokowana w Polsce, w Czechach, na Słowacji czy może daleko w Singapurze lub w Malezji – wyjaśnia Ruciński.
Prezes zarządu BTFG Audit dodaje przy tym, że przyznanie oceny ratingowej jest decyzją niezależnej instytucji, na którą polska strona nie ma bezpośredniego wpływu. Tym, co może zrobić rząd, jest natomiast wspieranie procesów gospodarczych toczących się w kraju.
– Trudno przewidzieć, czy jest ryzyko dalszych cięć ratingu. Wszystko zależy od naszej gospodarki, naszego PKB, produkcji przemysłowej czy inflacji. To są niektóre z parametrów, które decydują o tym, jaki mamy rating, więc należy zachować spokój i robić swoje – ocenia analityk.
Rozmówca podkreśla, że rating to ocena, która pozwala inwestorom w sposób obiektywny zapoznać się z sytuacją ekonomiczną danego kraju i bezpieczeństwem inwestowania w nim. I choć wiele instytucji i wielu inwestorów w dużej mierze kieruje się ocenami agencji ratingowych, to i tak ostatecznie kluczowa dla nich jest możliwość osiągnięcia potencjalnego zarobku przy akceptowalnym poziomie ryzyka.
– Jeżeli inwestorzy widzą, że dany kraj jest wypłacalny, to kupią papiery wartościowe, będą inwestować nadal. Jeżeli chcemy utrzymać naszą pozycję gospodarczą, to powinniśmy przede wszystkim stwarzać dobre warunki dla przedsiębiorców – mówi Ruciński.
Analityk zwraca uwagę na trudności związane z prognozowaniem przyszłego kursu polskiej waluty. Powodem jest wpływ czynników, które wcześniej były niemożliwe do uwzględnienia – w tym właśnie ostatnia decyzja w sprawie obniżenia ratingu.
– Myślę, że jeżeli polska gospodarka nadal będzie stabilna, to do końca roku nie powinniśmy obserwować znaczącego osłabienia polskiej waluty – podsumowuje.