W Polsce jest miejsce na kolejne 4 tysiące dyskontów. Jeszcze szybciej rozwija się e-handel

rp_844425108b_685085549-handel-sieci.png

CEO Magazyn Polska

Liczba dyskontów w Polsce może jeszcze wzrosnąć nawet dwukrotnie w perspektywie kilku lat – tak potencjał rynku ocenia Przemysław Schmidt, członek rady nadzorczej Czerwonej Torebki. Dziś działa ponad 3 tysiące tego typu sklepów, a do końca roku ma ich być 4 tysiące. Obecnie wciąż połowę rynku handlowego mają małe sklepy, ale rola sieci, szczególnie dyskontowych, rośnie. Czerwona Torebka chce w tym roku także podwoić liczbę sklepów Małpka Express i liczy na dalszy dynamiczny rozwój e-commerce.

Sektor handlowy jak każdy sektor cały czas się zmienia i rozwija. Przede wszystkim widzimy cały czas dalszą ekspansję sieci. W tej chwili blisko 50 proc. to są rozdrobnione sklepy rodzinne, a to się na pewno będzie zmieniać – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Przemysław Schmidt, członek rady nadzorczej Czerwonej Torebki.

Schmidt podkreśla, że rozwój dyskontów oraz e-handlu to dwa najważniejsze trendy w polskim handlu. Dyskonty powstają we wszystkich miastach powyżej 10 tys. mieszkańców, choć potencjał różni się w zależności od konkretnej lokalizacji. Schmidt zaznacza, że tego typu sklepów w Polsce wciąż jest mało, bo miejsca na rynku jest na dużo więcej placówek. W Niemczech – ojczyźnie dyskontów – działa ich nawet 17 tysięcy.

W tej chwili mamy na rynku ponad 3 tys. dyskontów, spodziewamy się, że do końca tego roku będzie około 4 tys. łącznie, we wszystkich sieciach dyskontowych. Spodziewamy się, że na rynku potencjał jest dla 7-8 tys. dyskontów – uważa Przemysław Schmidt. – My również mamy ten koncept – sieć Dyskont. Bardzo intensywnie go rozwijamy, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.

Czerwona Torebka otworzy 16 maja w Oleśnicy dwunasty Dyskont w kraju.

Polacy też coraz bardziej przekonują się do zakupów w sieci. Rynek e-handlu, jak podkreśla Schmidt, rośnie rocznie w tempie ok. 30 proc. Jednak nie oznacza to, że nie wymaga zmian.

Polacy mają z e-commerce’em dwa problemy: nie lubią płacić kartą kredytową przez internet, bo się tego trochę boją i wolą zapłacić w punkcie odbioru, a po drugie: nie lubią czekać w domu na kuriera. To jest słaba propozycja, kiedy ktoś nam każe czekać w domu od godziny 15 do 20, bo kurier przyjedzie. Ja pracuję, nie mam na to czasu – tłumaczy Schmidt.

W związku z tym sklepy internetowe powinny dostosowywać do klientów swoją ofertę. Schmidt podkreśla, że należący do Czerwonej Torebki sklep Merlin.pl umożliwia osobisty odbiór i zapłatę za towar w punkcie odbioru. Do końca tego roku w całym kraju ma być ich ok. 500. Spółka umożliwia także odbiór zamówień w należących do niej sieci sklepów Małpka Express. Jest ich już ok. 250, a do końca roku ta liczba ma się podwoić.

Schmidt liczy, że dzięki rozpoznawalnej marce i dużej skali działalności Merlin.pl będzie rósł nawet szybciej niż cały rynek e-commerce. Czerwona Torebka jest gotowa inwestować w rozwój tego sklepu, który działa już od 15 lat.