Polscy przedsiębiorcy zaczynają doceniać potencjał Arabii Saudyjskiej: boom inwestycyjny i dostęp do 300 mln konsumentów

c7c0c36469_1129611827-mielniczuk-psig

CEO Magazyn Polska

Mniej niż 600 mln dolarów wynosi wymiana handlowa Polski z Arabią Saudyjską. Wprawdzie w ubiegłym roku eksport na ten rynek wzrósł o ponad jedną trzecią, ale i tak nie wykorzystujemy w pełni potencjału, jaki on posiada. Arabia Saudyjska przeżywa teraz boom inwestycyjny, a ze względu na silną pozycję w regionie otwiera dostęp nawet do 300 mln konsumentów. Dlatego tym rynkiem szczególnie powinny zainteresować się branże spożywcza oraz budowlana i meblarska.

Jesteśmy marginalnym partnerem, bo roczne obroty między Polską i Arabią Saudyjską zamykają się śmieszną kwotą 600 mln dolarów – zauważa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Antoni Mielniczuk, prezes Polsko-Saudyjskiej Izby Gospodarczej. – Natomiast od kilku lat robimy bardzo dużo, żeby spopularyzować ten rynek wśród polskich firm.

W ubiegłym roku w obrotach z Arabią Saudyjską Polska odnotowała ponad 36-proc. wzrost sprzedaży, do ok. 520 mln euro. Wysoka dynamika cieszy, ale i tak nie wyczerpuje to potencjału tego rynku. Jak przekonuje Mielniczuk, możliwości są ogromne. Arabia Saudyjska to liczący prawie 30 mln konsumentów rynek, jednak ze względu na silną pozycję wśród krajów arabskich otwiera dostęp do 300 mln osób.

Kraj ten importuje 98 proc. żywności – informuje Mielniczuk. – Dlaczego nie kupuje jej w Polsce? Na pewno szansę na tym rynku mają firmy żywnościowe, pod warunkiem że się tym zainteresują i będą potrafiły skonstruować organizm, który wypromuje polskie specjały.

Arabia Saudyjska jest najbardziej rozwiniętym gospodarczo krajem arabskim, który odpowiada za blisko jedną czwartą PKB całego świata arabskiego, i przeżywa gigantyczny boom inwestycyjny. PKB Arabii Saudyjskiej wynosi ok. 750 mld dol.

Budowane są miasta, centra finansowe, handlowe, fabryki, dlaczego nas w tym wszystkim nie ma? – pyta Mielniczuk. – Ze względu na inwestycje na pewno mile widziane będą firmy dostarczające materiały budowlane i wykończeniowe.

Obecnie w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, budowane jest metro. Według saudyjskich władz będzie to największe przedsięwzięcie tego rodzaju na świecie. Jednocześnie powstaje sześć linii i około setki stacji. Koszt inwestycji został oszacowany na 22,5 mld dol. Podziemna kolejka ma być gotowa pod koniec 2019 roku.

Na pewno więc potrzeba wiertnic, a także glazury, terakoty, rurek takich, rurek innych, schodów – wymienia Mielniczuk. – Jeżeli buduje się setki tysięcy mieszkań, to znaczy, że będzie popyt na meble. Tymczasem w Arabii Saudyjskiej nie ma żadnej firmy meblarskiej z Polski, która jest ponoć potęgą w tej branży na świecie.

Realizacją projektu metra w Rijadzie zajmują się trzy grupy przedsiębiorstw, na których czele staną potentaci ze Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii oraz Włoch. Największe zlecenie, wartości 9,45 mld dol., otrzymało amerykańskie konsorcjum wokół Bechtel Corp. Partnerami są w nim też amerykański AECOM i niemiecki Siemens. Jak podkreśla Mielniczuk, firmy z takich krajów, jak USA, Niemcy, Francja czy Chiny już dawno dostrzegły potencjał tego rynku i systematycznie zwiększają zaangażowanie w działalność na nim.

Wszystkie miejsca są zajęte, Amerykanie czy Niemcy już je zajęli – zauważa Mielniczuk. – Polska jest krajem, który w tej chwili przeżywa boom eksportowy i potrafimy zmusić Amerykanów, Francuzów czy Niemców żeby się trochę przesunęli. To da się zrobić.

Jak podkreśla, zainteresowanie tym kierunkiem rośnie – podobnie jak innymi krajami czy to w Azji, czy w Afryce. Wpłynęły na to problemy gospodarcze, z jakimi Unia Europejska – nasz główny partner handlowy – w ostatnich latach się zmagała.

Pewną przeszkodą w rozwoju wzajemnych relacji może być obawa o różnice kulturowe. Jak podkreśla prezes PSIG, są to obawy niesłuszne, choć rzeczywiście sposób robienia interesów jest nieco inny. Na pewno trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Jest to rynek niesłychanie konkurencyjny, gdzie potencjalnego partnera musimy do siebie przekonać – zauważa Mielniczuk. – Tamtejsza kultura wymaga, żeby człowiek przyjechał raz, potem drugi, trzeci, żeby saudyjski partner zaprosił do domu, poznał z rodziną. Wtedy dopiero można usiąść w wygodnych kanapach i zacząć rozmawiać o pieniądzach, wymianie i robieniu wspólnych biznesów.