Rośnie popularność polskich artystów za granicą. Podbój innych rynków bez wsparcia państwa może być jednak trudny

Rośnie popularność polskich artystów za granicą. Podbój innych rynków bez wsparcia państwa może być jednak trudny

Rośnie popularność polskich artystów za granicą. Podbój innych rynków bez wsparcia państwa może być jednak trudny 1

Po raz pierwszy w historii za pracę polskiego artysty, popularnego na świecie, płaci się więcej w Polsce niż za granicą. Rodzimi artyści są jednak także cenieni i rozpoznawani za granicą – dotyczy to przede wszystkich tych, których dzieła osiągają największe kwoty na aukcjach. Twórczość Wojciecha Fangora, Magdaleny Abakanowicz, Henryka Stażewskiego czy Edwarda Krasińskiego choć w Polsce biją rekordy aukcyjne, są doceniane i na zagranicznych rynkach. Polska sztuka ma ogromną wartość. – Artyści potrzebują jednak wsparcia, także finansowego, i większej promocji za granicą – przekonuje Jacek Łydżba, artysta, malarz.

– Polskie malarstwo będzie poszukiwane i będzie coraz droższe, powoli już tak się dzieje, ale to zobaczymy za parę lat. Polska sztuka jest coraz droższa i te rekordy cenowe są pobijane właściwie z roku na rok. Ale to właściwie też nie chodzi o pieniądze i o cenę, tylko chodzi o to, że ta polska sztuka funkcjonuje w świadomości innych ludzi, a cena nie jest odbiciem wartości obrazu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jacek Łydżba, artysta, malarz.

Z danych portalu Artinfo wynika, że ubiegły rok był rekordowy pod względem liczby sprzedanych dzieł, ale również i cen, jakie kolekcjonerzy byli w stanie zapłacić za twórczość najpopularniejszych artystów. Obrót sięgnął rekordowych 252 mln, a jeszcze na początku lat 2000 rocznie było to 60–80 mln. Przeprowadzono 302 aukcje, w poprzednich latach było ich średnio nieco ponad 100. Sprzedano blisko 15 tys. dzieł, padł też cenowy rekord. To wszystko pokazuje, że polski rynek sztuki rośnie w siłę. Także polscy artyści są rozpoznawani i cenieni za granicą.

– Polska sztuka bierze udział w dialogu artystycznym. Proponujemy też własny styl, własne pomysły i one są zauważane na świecie. Rzeźba Romka Stańczaka na Biennale w Wenecji została zauważona i wyróżniona. Ten polski pawilon był jednym z ważniejszych na Biennale. Polacy biorą udział w dokumentach w Kassel, w Bazylei, w bardzo wielu prestiżowych miejscach i je po prostu się widzi. Nie ma miejsca, gdzie nie byłoby polskich artystów i polskiej sztuki – tłumaczy Jacek Łydżba.

Jeszcze kilka lat temu największe zainteresowanie budziła sztuka dawna, np. obrazy Jana Matejki czy Stanisława Wyspiańskiego. Obecnie jednak sytuacja się zmieniła, a rekordowe transakcje dotyczyły sztuki współczesnej. Warto choćby wspomnieć pracę Wojciecha Fangora. Obraz M 39 osiągnął cenę 4,7 mln zł. Choć wciąż jeszcze za dzieła najpopularniejszych polskich artystów (m.in. Wojciecha Fangora, Magdaleny Abakanowicz, Henryka Stażewskiego czy Edwarda Krasińskiego) płaci się więcej w kraju niż za granicą, to na aukcjach pojawia się coraz więcej zagranicznych kolekcjonerów.

– Polscy artyści są poszukiwani za granicą. Już od wielu lat bierzemy udział w tym dialogu artystycznym. Polscy artyści istnieją w świecie i są bardzo dobrze sprzedawani, bardzo dobrze prezentowani. Ale żeby ich wartość była jeszcze bardziej znacząca, to polscy kolekcjonerzy czy polskie władze powinny jeszcze bardziej się w to zaangażować – przekonuje Łydżba.

Zdaniem artysty konieczna jest większa promocja nie tylko samych dzieł, lecz także w ogóle polskiego rynku sztuki. W przewodnikach powinny być zaznaczone wszystkie galerie sztuki, miejsca, gdzie można podziwiać rzeźby czy obrazy. Niezbędne jest też wsparcie, także finansowe.

– Problem z promowaniem polskiej sztuki polega na tym, że to niestety wymaga też nakładów finansowych i organizacyjnych. I to nie zawsze jest takie w stu procentach dlatego, że te wydatki finansowe oczywiście są potrzebne, bo promocja niestety kosztuje, na Zachodzie są to ogromne pieniądze, bo trzeba wydać katalog, trzeba promować artystę w mediach i to wymaga dużego wysiłku organizacyjnego i finansowego – ocenia Łydżba.

Także sami artyści potrzebują pomocy – nie tylko finansowej, lecz także logistycznej. Poczucia, że mogą liczyć na wsparcie państwa. Tym bardziej że polska sztuka ma dużo do zaoferowania.

– Wartości, które proponuje polska sztuka, są ogromne – od realistycznych, moralnych poprzez abstrakcyjne i uniwersalne. Wachlarz jest ogromny – podkreśla Jacek Łydżba.